"Jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana" (Heraklit z Efezu). Zmiana towarzyszy nam od dziecka i jest nieodłącznym warunkiem naszych doświadczeń. Pójście do przedszkola, do szkoły, zmiana wychowawcy, czasami zamieszkania. Zmiana pracy, środowiska, kwalifikacji. Jest nieunikniona. Mimo, że obcujemy z nią od dzieciaka i zdawałoby się, że mamy już spory trening w tym temacie, to potrafimy się jej obawiać. Mamy wątpliwości, czy sobie poradzimy. Zmiana cechuje się zaburzeniem pewnego, ustalonego porządku. Oznacza modyfikację dobrze znanych i od lat ćwiczonych wzorców funkcjonowania. Wymaga dostosowania się do nowych zasad, nowej rzeczywistości. Nie jest pewny jej końcowy efekt, co może budzić wątpliwości, a nawet być przyczyną lęku. I nie specjalnie bierzemy pod uwagę fakt, że człowiek potrafi naprawdę bardzo szybko przystosować się do zmian, czego dowodem jest miejsce, w którym jesteśmy jako gatunek.
Zmiana wymaga od nas pracy, żeby jej dokonać i nauczyć się z nią żyć. Jak każda praca kosztuje wysiłku, a że my raczej leniwi jesteśmy, to ciężko nam podjąć decyzję o zmianie. Trzeci aspekt to wyjście ze strefy komfortu. W jakim byśmy się bagnie nie znaleźli, to jest to nasze bagno, które znamy i nauczyliśmy się w nim poruszać i funkcjonować. Może nie jest to szczyt naszych młodzieńczych marzeń, ale dostosowaliśmy się już do takich warunków. Czwarty punkt, jest taki, że jeżeli znaleźliśmy się w tym bagnie za przyczyną drugiej osoby, to mamy konkretnie obniżoną samoocenę. Myślimy, że sobie sami/same nie poradzimy. Że nie mamy umiejętności, możliwości ani innych zasobów, by podołać tym rewolucjom. Może być i tak, że ta druga osoba wzbudziła w nas jakieś poczucie winy, które również jest hamulcem przed podjęciem tak istotnej decyzji. Nieuzasadniona lojalność, również może przytrzymywać nas w tym stanie.
Bywają osoby, które są tak ugruntowane i pewne siebie, że dokonują takich oberków życiowych bez mrugnięcia okiem. Są też jednak takie, dla których jest to prawdziwy Mount Everest. Na szczęście jest to szczyt, który można zdobyć ale trzeba się do tego bardzo dobrze przygotować. Nie trzeba iść tą drogą w pojedynkę, są osoby i instytucje, które pomagają przejść przez życiowe perturbacje
W chwili gdy zaczęłam pracować nad sobą zachodziły zmiany. Dosłownie. Praca z końmi okazała się bardziej przyjazną. Te zmiany dotknęły również innych obszarów mojego życia, takich jak relacje w rodzinie, ze znajomymi, praca, finanse a przede wszystkim rozwój osobisty. Po jakimś czasie trenując ludzi treningi schodziły na poziom pracy nad emocjami jeźdźca. Były ćwiczenia oddechowe, techniki relaksacyjne i praca z ziemi nad sobą i koniem. Moje najwspanialsze zajęcia, to było to. Poprawienie jakości relacji jeźdźca z sobą i koniem.
I właśnie wtedy urodził się pomysł blog-a a może i szkoleń.
Szkolenia dla jeźdźców i szkolenia dla osób chcących zmienić swój mindset. Postanowiłam poprowadzić osoby (zarówno pracujące z końmi jak i te, które nie mają z nimi nic wspólnego) drogą do ich szczęśliwej gwiazdy.
Gdy ciężko podjąć nam decyzję o zmianie, dobrze jest przeanalizować co złego robi nam sytuacja, w której jesteśmy, a jakie mamy z niej korzyści? Co możemy zyskać gdy się dokona a jaki może być najczarniejszy scenariusz? Czy ten scenariusz ma szanse się ziścić? Jakimi dysponuję zasobami by sobie w tej sytuacji poradzić? Czy mogę zwrócić się do kogoś o pomoc? W jaki sposób mogę się przygotować?
Nie wszystkie zmiany zależą od nas, niektóre zsyła nam los i wtedy, musimy sobie poradzić. Te, na które mamy wpływ, i które wiążą się z wyjściem z bagna często, z perspektywy czasu okazują się dobre. Początki nie są łatwe, ale to co możemy zyskać jest warte tej pracy. Po podjęciu takiej decyzji okazuje się, że wraca spokój, a w raz z nim układa się cała reszta. Człowiek nagle zasypia w nocy i nawet się wysypia bez wspomagania się środkami farmakologicznymi. Wraca apetyt, bądź przestajemy się objadać. Mamy czas, żeby zadbać o siebie. Poprawia się samopoczucie i wraca uśmiech na twarzy. Jeżeli zmieniamy pracę, to często nabywamy nowych kompetencji. Jeżeli decydujemy się na wyjście z toksycznej relacji, wraca poczucie wartości. Warto wspomnieć, że każde dostosowanie się do nowej sytuacji wpływa korzystnie na nasz mózg. Za każdym razem, gdy jest nam niewygodnie i gdy robimy coś nowego, tworzą się nowe połączenia neuronalne, co prowadzi do zwiększenia sprawności naszego umysłu.
Życzę Wam samych dobrych zmian, odwagi i wiary w siebie by ich dokonywać.
