Siła czy moc, czyli emocje wg D. Hawkinsa cz.1
Oj jak często towarzyszą nam emocje, których nie kontrolujemy. Zastanawiałam się kiedyś co dzięki nim zyskuję, teraz w dorosłym życiu. Po tym jak zaczęłam je analizować trochę się zdziwiłam jak często w ciągu doby występowały u mnie emocje obniżające moją energię, takie jak obawy, lęki a czasami wstyd.
Jak dowiedziałam się później z fajnych książek czy szkoleń, większość myśli z dnia na dzień się powtarza. Ponad 90% z nich są takie same jak te z dnia poprzedniego. A mając świadomość, że to myśl kreuje nasze życie, to jak miałam doczekać się zmian, skoro nawykowo myślałam ciągle o tym samym? Jak będzie wyglądał dzisiejszy trening, jakie zrobię zakupy, co zrobię na obiad? Co muszę załatwić i czy będzie miejsce parkingowe? Jakie leki, jakiemu zwierzakowi a może wizyta u weta? I tak dzień za dniem, tydzień po tygodniu i ciągle, i wciąż.
Byłam zmęczona tą codziennością, rutyną. Znudzona monotonnością. Czegoś mi brakowało, coś było nie tak. Na szczęście zainteresowania pchały mnie do poszerzenia horyzontów. Aż w końcu trafiłam na ścieżkę rozwoju osobistego. I stało się, najpierw analiza, później praca nad sobą. Wtedy też trafiłam na wspaniałe książki D. Hawkinsa, które mnie olśniły.
. Wg Howkinsa mamy dwie strefy emocji. Pierwsza to strefa siły. Wtedy działamy siłując się z życiem. Poddając się tym stanom wszystko idzie jak po grudzie. Emocje z tej strefy to takie jak: wstyd, któremu towarzyszy upokorzenie a wizja życia to: żałosne. Proces dominujący to eliminacja, wizja siły wyższej - gardząca. Ma ona najmniej punktów w skali, którą autor podaje bo tylko 20. Kolejny poziom to wina z liczbą 30, emocją towarzyszącą jest obwinianie, wizja życia - zła, proces dominujący - destrukcja a wizja siły wyższej to - pamiętliwa. Apatia (kolejny poziom) z liczbą punktów 50, towarzyszy jej rozpacz z beznadziejną wizją życia i potępiającym Bogiem a proces dominujący to rezygnacja. Następny to żal (75) z emocjami ubolewania, tragiczną wizją życia, lekceważącym Bogiem przy procesie zniechęcenia. Kolejny - strach (100) w procesie wycofania przy niepokoju, przerażającej wizji życia i przy karzącej sile wyższej. Z 125 punktami mamy pożądanie występujące z pragnieniem w procesie zniewolenia i kolejno wizjami życia i Boga - rozczarowująca i odmawiający. Następna to złość (150) występująca z nienawiścią w procesie agresji przy wizjach antagonistycznej życia i mściwym Boga. No i wchodzimy na poziom dumy (175) z towarzyszącą pogardą w procesie zadufania z wymagającą wizją życia i obojętną wizją Boga. To są wszystkie scharakteryzowane pokrótce emocje ze strefy siły i fałszu. Dlaczego właśnie tak je nazwał autor? Ponieważ nam nie służą, obniżają nasz nastrój i działamy wtedy z użyciem zbyt dużej ilości własnej energii. Takie stany mogą doprowadzić do schorzeń psychicznych, stanów depresyjnych oraz schorzeń somatycznych. Bo jak wiecie, nasze ciało z naszym duchem - psychiką, jest ściśle powiązane i mocno na siebie oddziałują.
Życie w tej strefie jest niekończącą się udręką. Zamartwiamy się, o to co nadejdzie i rozpamiętujemy przeszłość, nie ma tu radości. Działamy warunkując nasze zadowolenie od oceny innych osób, robimy na pokaz. Nawet jak w pierwszej chwili jesteśmy zadowoleni z własnej pracy to czekamy na opinię, która może zmienić naszą ocenę w chwili gdy ktoś nas skrytykuje.
Właśnie tak wyglądały moje treningi jazdy konnej w przeszłości. Ciągle oczekiwałam opinii od trenera, że robię coś dobrze. A przecież trenerzy w tamtych czasach nie byli skłonni do pochwał, także miałam wrażenie, że nic nie potrafię. Nawet jak wypuszczali mnie na zawody to wydawało mi się, że jest to idealna okazja do porażki. Jak wygrywałam, to moja głowa już kreowała myśl, że to bzdura bo poziom był za niski. To nie wiem co musiałoby się wydarzyć, żebym poczuła prawdziwą satysfakcję. Dzisiaj to się chwali za samą próbę, za dobry jeden element i słusznie. Wtedy jednak była ciągła krytyka i brak przyzwolenia na popełnianie błędów. Całkiem jak w dzisiejszych szkołach. Nauczeni takiej postawy życiowej przenosimy swój plecak negatywnych emocji do życia dorosłego.
W nim nie zauważamy pięknych chwil, które nam się przytrafiają. Jesteśmy skoncentrowani na negatywach. A nawet, gdy już odczujemy jakąś radość, satysfakcję, zadowolenie, to poświęcamy temu chwilkę z całego czasu dnia. Później wracamy do obaw, lęku, wstydu i domysłów.
Jeżeli my jako dorośli tak się zachowujemy, to też tak programujemy nasze dzieci, które bezkrytycznie powtarzają nasze schematy dokładając do tego swoje z własnego doświadczenia. Doświadczenia, którego podwaliny to nasze słowa takie jak: zostaw to, ja zrobię to szybciej, lepiej. Czemu nie myślisz? Nie dotykaj, bo zepsujesz. Nie wchodź bo spadniesz. Zostaw bo się ubrudzisz. Nasz brak konsekwencji, brak cierpliwości, brak czasu dla naszych pociech dorzucają kamyczek, po kamyczku do plecaka życiowego bagażu.
W następnym tygodniu przedstawię emocje ze strefy mocy. Teraz jednak skłaniam do refleksji nad tym jakie emocje towarzyszą Tobie w ciągu dnia i przez jakie myśli są wywoływane. Czy można to zmienić przez odmienną interpretację?
Życzę Wam byście dostrzegali piękno wkoło Was. Byście zachwycali się codziennością.