Lęki tak jak marzenia trzeba karmić by żyły
Mam nadzieję, że poprzedni artykuł sprowokował Cię do refleksji nad Twoimi marzeniami, co jest Twoje a co oczekiwaniem wobec Ciebie. Jak masz już to określone to wiesz, że sensu w życiu dodają właśnie marzenia. Na mnie osobiście działają jak paliwo. Marzę codziennie i dodaje mi to motywacji do działania oraz naprawdę utrzymuje mnie w dobrym humorze.
Co zrobić żeby te marzenia były możliwe do spełnienia? Dobrze jest wykorzystać tu metodę S.M.A.R.T. Jest to metoda do określania realnych i możliwych do realizacji celów. Nazwa ta pochodzi od pierwszych liter angielskich słów ale dodatkowo oznacza mądry ( co dodaje wzmocnienia koncepcji). Specific, measurable, attractive lub achievable, realistic lub relevant, time-bound to słowa, które w polskiej wersji brzmią tak: sprecyzowany, mierzalny, atrakcyjny, realistyczny i terminowy. Co to oznacza? Cel powinien być zgodny ze specyfiką naszego rozumowania i rozumowania naszego umysłu. Np. nie zakładam że schudnę tylko dokładnie ile schudnę. Nie zakładam, że zmienię pracę tylko dokładnie na jaką ją zmienię. Nie zakładam, że nauczę się języka obcego tylko w jakim stopniu. Cel mierzalny to taki który mogę sprawdzić. Zważyć się i sprawdzić czy udało mi się cel osiągnąć bądź poddać się egzaminowi z języka obcego. Atrakcyjny to tak sformułowany by już na początku motywował, np. zmienię pracę na X by zarabiać o $000 więcej niż w tej chwili. Realistyczny to mimo puszczonych wodzy fantazji dobrze żeby był możliwy do spełnienia.
Nie stawiam sobie za cel rzeczy nie realnych, nie za prostych i nie za trudnych. W tych wymienionych przypadkach nasz umysł nie będzie z nami współpracował i mobilizował nas do działania, jeżeli uzna, że zadanie jest niemożliwe do spełnienia, że jest zbyt trudne lub zbagatelizuje przy zbyt łatwym. Tutaj nasza motywacja może nie podołać. Terminowy to osadzony w czasie. Nauczę się języka obcego w takim stopniu do ...(określonej daty), by móc rozszerzyć działalność na nowy rynek i zarabiać więcej do ... (określonej daty).
Do tego wszystkiego dobrze jest dodać ten płomyczek, który podtrzymuje motywację i dodaje sił w wytrwaniu. A mianowicie myśl o tych marzeniach. Dobrze jest pofantazjować w głowie i wyobrażać sobie że już osiągnęłaś/osiągnąłeś cel. Poczuć to jak to jest z tym celem, co dzięki temu masz, jaką Twoją potrzebę zaspokaja, jak się czujesz. To jest właśnie ten płomyk, pielęgnowanie marzeń dzięki czemu żyją i mają wpływ na Ciebie tu i teraz.
Dobrze jest zdać sobie sprawę z tego, że nie tylko nasze marzenia mają na nas wpływ. Na nasze samopoczucie, decyzje, nastrój i motywację do działania. Niestety odbijają się na naszym życiu również wszelkie lęki. Jeżeli się czegoś obawiamy i myślimy o tym często to sprawiamy, że te lęki rosną w siłę. To my swoją koncentracją na nich dodajemy im nawozu i możliwości wzrostu. Słyszałeś kiedyś takie powiedzenie : nieużywany narząd zanika? Uważam, że można odnieść to również do naszych emocji. Jak nie będziemy się skupiać na konkretnym lęku, będzie on rozcieńczał się w naszym wyobrażeniu i tracił moc. Wiadomo, że jakiś strach, napięcie będzie towarzyszyło nam zawsze. W końcu ewolucja po coś to wymyśliła i nie każdy taki stan jest zły. Do dzisiaj jest mechanizmem obronnym. To od nas zależy z jakim natężeniem go odbierzemy i jak długo go przy sobie przytrzymamy. Dobrze jest też ten lęk przepracować. Zrozumieć czym jest, skąd jest, co mi robi, nazwać go, zaakceptować i puścić. Nie trzymać go więcej. To tak jak z tą szklanką trochę napełnioną wodą. Czy ona jest ciężka? Na pierwszy rzut oka nie. A jednak może być bardzo ciężka. Wszystko zależy jak długo ją trzymasz. Naprawdę z pozoru błahy lęk potrafi być bardzo uciążliwy jeżeli go pielęgnujemy i trzymamy przy sobie. Dobrze jest uświadomić sobie, że to my mamy na to wpływ.
Już wiemy, że dobrze jest pielęgnować marzenia lęki zaś niekoniecznie. I wiemy, że stajemy się mistrzami w rzeczach, którym poświęcamy więcej czasu. Jeżeli martwię się więcej niż cieszę z życia będę wiecznie nieuśmiechniętą, zmartwioną i prawdopodobnie ponurą osobą, bo właśnie to w większości trenuję. A jeżeli skupiam się na uśmiechu i dostrzeganiu pozytywów to będę mistrzynią w dobrym humorze i jeszcze poczęstuję tym innych a im się to udzieli.
A jak to się ma do naszych koni? Jak one to odczuwają i jak im powiedzieć nie bój się to tylko folia? Tak jak u nas. Jeżeli koń boi się czegoś rozcieńcz to przez swoją postawę. Co to znaczy? Po pierwsze żadnej presji. Po drugie pokaż mu, że Ty się tego nie boisz i nie robi to na Tobie wrażenia. Po trzecie nawet się na tym nie skupiasz, bo nie jest warte Twego czasu czyli nie pielęgnujesz tego. Przy okazji jak będziesz bliżej strasznego przedmiotu, stuknij w niego, pogłaszcz niech koń go pozna ze słuchu, węchu i dotyku. Tak na chwilkę i dalej robisz swoje. Później wracasz i powtarzasz. Koń stoi na długiej linie jak chce to odchodzi lub się przybliża. Zachęć go niech dotknie nosem. Niech sprawdzi co mu to robi. Kolejność jest taka sama jak w przypadku ludzi. Poznać przedmiot strachu, zaakceptować i puścić go. Pomóż koniowi przejść tą drogę. Wydaje się proste i w większości przypadków takie jest. Potrzeba jak zawsze tylko dwóch elementów: cierpliwości i czasu.
To mamy też lęki u koni a co z marzeniami? Jak koń ma pielęgnować marzenia i czy je ma?
Chciałabym wierzyć, że koń nie różni się zbyt wiele od nas i że ma marzenia wynikające z potrzeb, tak samo jak ma lęki wynikające z poczucia zagrożenia. Nie dogrzebałam się do żadnych badań naukowych na temat końskich marzeń. Ale myślę, że możemy założyć, że skoro ma potrzeby to może mieć marzenia. Nasze marzenia wynikają z naszych potrzeb. Skoro ma negatywne emocje jak strach i tęsknota. To ma i te pozytywne jak radość i spełnienie. Nasze marzenia to takie myślenie na przód w różowych kolorach. Czy koń może myśleć naprzód? Daleko naprzód? Czy może planować cel i dążyć do niego? Gdy marzy - nie widzimy. Nawet nie wiemy czy to robi. Lęk koń nam pokazuje fizycznie przez korelację psychiki z ciałem. To łatwo interpretujemy i wyraźnie widzimy, że się boi i często wiemy czego się boi. Z marzeniami jest trudniej. Zostają tylko przypuszczenia. Jakby się skupić na potrzebach to wiemy jakie konie je mają : fizjologiczne - bytowe, ruchu - stymulacji, relacji - stada, bezpieczeństwa. Gdy założymy że marzenia są konsekwencją potrzeb łatwo jest wyobrazić sobie o czym koń marzy jeśli marzy.