Zdrowe relacje się tworzy a nie znajduje
Zdarza się, że osoby, z którymi współpracuję popadają w obniżony nastrój z powodu braku relacji partnerskiej. Wiem, że powód jest poważny, bo jesteśmy zwierzętami stadnymi a nasze stado daje nam poczucie bezpieczeństwa. Ale jak szukamy na siłę to jedyne czego doznajemy to zawód. Im więcej i z większą determinacją szukamy np. na portalach randkowych tym bardziej jesteśmy rozczarowani. Raz, że mało kto spełnia nasze oczekiwania i szukamy dziury w całym, a dwa dopada nas zmęczenie po ciągłych poszukiwaniach. Przestajemy wierzyć w ludzi, w swoje szczęście i w pozytywne zakończenie. Karmieni jesteśmy romansidłami, które nijak mają się do rzeczywistości a tylko pchają nas w iluzję, której nie potrafimy odtworzyć w swoim życiu. Kiedyś gdzieś przeczytałam, że gdy jesteśmy bardzo głodni to nie wybieramy w potrawach tylko bierzemy pierwsze co się nawinie. Z relacjami jest podobnie, rzucamy się nawet na te toksyczne, byle by były. A czasami warto poczekać. W dzisiejszym społeczeństwie często słyszy się, że zdrowe relacje można "znaleźć" — w przyjaźniach, związkach romantycznych czy w rodzinie.
Nie do końca tak jest, psychologia wskazuje, że kluczem do trwałych i satysfakcjonujących relacji jest ich aktywne tworzenie. To nie poszukiwania doprowadzą nas do celu a budowanie. To tak jak z miłością. Nie znajdziemy prawdziwej miłości na zewnątrz, jeżeli nie kochamy się sami. Znowu wszystko zaczyna się od nas. Od naszej głowy, myśli, uczuć, słów, reakcji. Nic z nieba nie spada, relacje też nie, ale możemy je sami stworzyć. Znowu badania psychologiczne sugerują, że relacje międzyludzkie są wynikiem świadomego działania, a nie tylko szczęśliwego zbiegu okoliczności. Na przykład, teoria przywiązania (Bowlby, 1969) wskazuje, że style przywiązania kształtują nasze relacje od wczesnego dzieciństwa. Osoby z bezpiecznym stylem przywiązania są bardziej skłonne do tworzenia zdrowych relacji, co sugeruje, że można pracować nad sobą i swoim stylem interakcji z innymi. Jak jesteśmy w poza bezpiecznym stylu to pracy mamy znacznie więcej ale dzięki niej możemy do bezpiecznego stylu się przybliżać. Ta praca może odmienić nasze życie. No i podstawą do zdrowych relacji jest efektywna komunikacja. Na tej płaszczyźnie mamy już często problemy w domu rodzinnym. Mało kto z sobą w rodzinie rozmawia, występuje jakiś deficyt w czasie a komunikacja jest daleka od tej prawidłowej, gdy nerwy już puszczają, gdy strategia "domyśl się" nie działa.
Badania (np. Gottman, 1994) pokazują, że umiejętność wyrażania emocji i aktywne słuchanie są niezbędne dla utrzymania bliskości. Relacje wymagają ciągłego zaangażowania w komunikację — uczymy się, jak rozmawiać, jak rozwiązywać konflikty i jak wspierać się nawzajem. Rozwiązaniem może być dbanie o to, żeby chociaż jeden posiłek dziennie był zjedzony przy wspólnym stole. To jest dobry czas by omówić co się wydarzyło, jakie napotkało się problemy czy jakie się ma potrzeby. Empatia jest kolejnym fundamentem zdrowych relacji. Badania, które zostały przeprowadzone w 1980 roku (Davis) może i są stare ale pokazują, że osoby, które potrafią wczuć się w uczucia innych, budują silniejsze więzi. Taka prawda uniwersalna. Praktykowanie empatii wymaga intencji i pracy, a nie tylko intuicyjnego podejścia. Poza tym nie bez znaczenia jest fakt, że empatia to forma inteligencji. Jak trzymamy nerwy na wodzy, jak znamy się na swoich emocjach i potrafimy je obsługiwać to wchodzimy na wyższy level w relacjach. Już nie wybuchamy na najbliższych, przenosząc swoje nerwy z pracy na prywatny grunt i rodzinę. Nie zniechęcamy do siebie innych, bo jesteśmy świadomi tego co i w jaki sposób mówimy. Nie wyobrażacie sobie jak wielu moich klientów, nie przywiązywało wagi to sposobu swojego wypowiadania się. Zaczynając od tonu głosu kończąc na zwrotach, które potrafiły "uszczypnąć" a czasami i "kopnąć" osobę wchodzącą w dialog z klientem. Nie dlatego, że są źli czy opryskliwi, dlatego, że kiedyś tego się nauczyli albo w domu naśladując kogoś, albo w ten sposób broniąc swoich granic. A dziś w życiu dorosłym nie są świadomi co ta forma robi innym osobom.
W psychologii występuje teoria samoefektywności mówi ona, że przekonanie o własnej zdolności do nawiązywania i utrzymywania relacji wpływa na nasze działania. Osoby, które aktywnie rozwijają swoje umiejętności interpersonalne, są bardziej skłonne do tworzenia zdrowych więzi. Czyli po raz kolejny okazuje się, że jest to umiejętność. Że można ją nabyć i szlifować gdy zechcemy poprawić się na tej płaszczyźnie. Nienawidzę jak moi klienci mówią: "No ja tak mam" albo "Taki jestem". Pewnie, że nie często możemy zaobserwować spektakularne zmiany u ludzi a raczej słyszymy, że: Ludzie się nie zmieniają. Ale ja pracuję z takimi klientami, którzy się zmieniają, zmieniają swoje poglądy, postrzeganie świata i wraz z nimi jakość życia. Jednak na początku słyszę, "Ja tak mam". To, że teraz tak masz, nie oznacza, że nic nie da się z tym zrobić. To, że w tej chwili nie wierzysz w siebie, to też w jakiś okolicznościach powstało, ale teraz możesz zacząć nad tym pracować. Relacje wymagają czasu i zaangażowania. Intensywne interakcje i wspólne przeżycia przyczyniają się do budowania bliskości. To nie tylko przypadkowe spotkania, ale też wspólne działania i emocje, które tworzą silne więzi. Nie zbudujesz przywiązania na jednej randce, po której więcej się nie spotkacie. Nie zbudujesz relacji, jeżeli nie poświęcisz jej czasu. Nie zbudujesz relacji jeżeli nie macie wspólnego celu. Zdrowe relacje nie są przypadkiem — są efektem świadomego wysiłku i zaangażowania. Warto zatem inwestować czas i energię w budowanie relacji, które mogą wzbogacić nasze życie i wpłynąć na nasze samopoczucie.