Straszne stresy
Stres urodzie szkodzi, stres jest pożywką dla chorób somatycznych i psychicznych. Stres zabija. No tak ale po coś go natura wymyśliła. Nie może być on tylko po to, żeby pomału wpędzać nas do grobu. A tak w ogóle, to co to właściwie jest? Jest to fizjologiczna i psychologiczna reakcja organizmu na sytuacje, które są postrzegane jako zagrożenie lub wyzwanie. Reakcja ta wyzwala szereg mechanizmów adaptacyjnych, które mają na celu ochronę organizmu przed potencjalnym niebezpieczeństwem. Z perspektywy biologicznej, stres aktywuje układ współczulny i oś podwzgórze-przysadka-nadnercza (HPA), co prowadzi do uwolnienia hormonów takich jak kortyzol, adrenalina i noradrenalina. Stres może być krótkotrwały (ostry) lub długotrwały (przewlekły). O ile krótki stres może być mobilizujący, to długotrwały stres może prowadzić do negatywnych skutków zdrowotnych, takich jak choroby serca, depresja, czy osłabienie układu odpornościowego.
Badania nad stresem zaczęły rozwijać się w XX wieku. Jednym z pionierów badań nad stresem był Hans Selye, kanadyjski endokrynolog, który w latach 30. XX wieku wprowadził pojęcie „stresu” w kontekście medycznym. Jego prace były oparte na obserwacjach laboratoryjnych reakcji zwierząt na różne stresory. Selye wyróżnił trzy etapy reakcji organizmu na stres: Faza alarmowa, w której organizm mobilizuje siły obronne. Faza odporności, gdy organizm przystosowuje się do stresora. Faza wyczerpania, gdy zdolności adaptacyjne się wyczerpują, co może prowadzić do choroby a w skrajnych przypadkach do śmierci.
Selye opracował także koncepcję Ogólnego Zespołu Adaptacyjnego (GAS), który opisuje fizjologiczne reakcje organizmu na stres. Innym istotnym badaczem jest Walter Cannon, który wprowadził pojęcie reakcji „walcz albo uciekaj” (fight or flight). Cannon opisał reakcję organizmu na stresory jako instynktowne przygotowanie do walki lub ucieczki, co wiąże się z aktywacją układu współczulnego. Stres można podzielić na różne typy, w zależności od jego wpływu na organizm i sposób, w jaki jest doświadczany. Eustres – to tzw. „dobry stres”. Jest to rodzaj stresu, który działa mobilizująco, motywuje do działania i poprawia wydajność. Eustres towarzyszy pozytywnym wyzwaniom, jak np. nowa praca, udział w zawodach sportowych czy realizacja ambitnych celów. Pomaga on osiągnąć lepsze rezultaty, gdy jest odpowiednio zarządzany. Dystres – to „zły stres”. W przeciwieństwie do eustresu, dystres wywołuje negatywne emocje, takie jak lęk, strach czy frustracja. Występuje, gdy jednostka czuje, że nie jest w stanie poradzić sobie z wymaganiami stawianymi przez stresor. Dystres prowadzi do problemów zdrowotnych, zarówno psychicznych, jak i fizycznych. Nonstres – jest to stan równowagi, w którym organizm nie doświadcza stresu, ani pozytywnego, ani negatywnego. Jest to stan neutralny, w którym jednostka funkcjonuje bez większych wyzwań emocjonalnych i fizycznych. Zbyt długie przebywanie w stanie nonstresu może jednak prowadzić do apatii lub stagnacji.
Na to czy się stresujemy wpływa wiele czynników, które postarałam się pogrupować następująco: Czynniki zewnętrzne ( problemy finansowe, konflikty interpersonalne, wydarzenia życiowe, nadmiar obowiązków i presja czasu, zmiany w życiu). Czynniki wewnętrzne ( poczucie braku kontroli nad sytuacją, negatywne przekonania o sobie i swoich umiejętnościach, perfekcjonizm, niska odporność psychiczna, poczucie odpowiedzialności za innych). Czynniki biologiczne (niewłaściwa dieta, brak snu, zaburzenia hormonalne, słaba kondycja fizyczna, dysbioza jelitowa {zaburzenie równowagi mikrobioty jelitowej - to jest tak obszerny temat, że również doczeka się swojego artykułu na moim blogu}). Czynniki psychologiczne ( lęki i fobie, niska samoocena, niewłaściwe mechanizmy radzenia sobie ze stresem, trauma z przeszłości). Środowisko pracy ( wysokie wymagania zawodowe, konflikty w miejscu pracy, brak wsparcia ze strony przełożonych, długi czas pracy i brak równowagi między życiem zawodowym a prywatnym). Na każdej płaszczyźnie naszego życia mamy do czynienia ze stresem. On ma na celu ostrzegać nas przed niebezpieczeństwem, czy niekorzystnym środowiskiem, otoczeniem. Zbyt częste, długotrwałe i silne natężenie stresu nam jednak nie służy. Stres w dużym stopniu zależy od naszej interpretacji stresora, naszego nastawienia i technik radzenia sobie z nim.
Moje sprawdzone metody na poradzenie sobie z napięciem to takie techniki relaksacyjne jak: głębokie oddychanie, które pomaga w obniżeniu poziomu kortyzolu. Medytacja i mindfulness, co zwiększa uważność i pomaga zachować spokój. Dobra jest jeszcze joga ale akurat z nią jeszcze się dobrze nie znam ale mam to w planach. Dla mnie ważna jest aktywność fizyczna, która poprawia nastrój dzięki wydzielaniu endorfin. Staram się również zachować zdrowa dietę, ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie. Bardzo restrykcyjnie przestrzegany punkt przeze mnie to higiena snu. Dodatkowo umiejętne zarządzanie czasem i wsparcie społeczne zmniejsza siłę rażenia stresu. Kolejną istotną sprawą to zmiana sposobu myślenia. Wszystko zaczyna się w głowie od naszej interpretacji. Czasem nie możemy kontrolować sytuacji, ale możemy zmienić nasze podejście do niej. Jeżeli mamy zidentyfikowane nasze stresory to w miarę możliwości unikanie ich również pomoże utrzymać nas na poziomie względnego spokoju. Poprawianie sobie humoru, poprzez spędzanie czasu na hobby i relaksie ale jak jest już potrzeba to profesjonalne wsparcie psychologiczne lub psychiatryczne. Po raz kolejny istotą rzeczy jest praca nad sobą.