Rytualne otępienie na życzenie
No i doczekał się alkohol mojej uwagi. I wcale nie miejsca mojej pracy przyczyniły się do skoncentrowania się na tym problemie co ogólna obserwacja ludzi. Coraz częściej i więcej się mówi o destrukcyjnym działaniu alkoholu a do ludzi i tak to nie dociera, mnie osobiście to zaskakuje. Piłam kiedyś alkohol ale jak dowiedziałam się jaki to ma wpływ na mój organizm to wybór był prosty. Wino nie jest czymś z czego nie mogę zrezygnować na rzecz własnego zdrowia. Tak samo jak mogłam zrezygnować np. z chipsów. Co takiego jest uwodzicielskiego w alkoholu, że tak ciężko ludziom jest z nim zerwać? Z piciem na urodzinach, z piciem na weselach, z opijaniem porażek, sukcesów a nawet bez powodu. Otóż alkohol jest jedną z najczęściej używanych substancji psychoaktywnych na świecie. Ludzie sięgają po alkohol dla rozluźnienia, poprawy nastroju, w celu złagodzenia stresu czy dla poczucia wspólnoty podczas spotkań towarzyskich. Szkoda tylko, że jest to krótkotrwały stan, że jest to iluzja, że pomaga w problemach bo ich nie rozwiązuje. I szkoda, że ludzie uważają, że dodaje im odwagi i stają się elokwentni podczas imprez, bo jest to złudzenie. Niestety spożycie alkoholu jest silnie zakorzenione w wielu kulturach jako element świętowania i towarzyskich interakcji. W Polsce na dodatek ogólnie dostępny i wszędobylski. Jednak poza chwilową euforią i odczuciem relaksu, alkohol ma długofalowy wpływ na nasz organizm i, co ważniejsze, na nasz mózg.
Dla mnie osobiście mój mózg jest ważniejszy niż chwila przyjemności zakończona bolesnym kacem przez który tylko marnuje się czas. Jak on nam to robi? Po spożyciu alkohol trafia do wątroby, gdzie jest metabolizowany głównie przez enzymy: dehydrogenazę alkoholową i dehydrogenazę aldehydową. Pierwszy enzym rozkłada etanol (główny składnik napojów alkoholowych) na toksyczny związek chemiczny – aldehyd octowy. Następnie aldehyd octowy jest rozkładany do kwasu octowego, który organizm może łatwiej przekształcić w energię. Cały ten proces jest niezbędny do oczyszczenia organizmu z alkoholu, ale produkt pośredni (aldehyd octowy) jest szkodliwy i to on odpowiada za wiele negatywnych skutków picia alkoholu, takich jak zatrucie organizmu, uszkodzenia komórek i neuronów. Także prawdziwy problem zaczyna się od aldehydu octowego – to związek silnie toksyczny dla komórek, który jest głównym winowajcą wielu negatywnych efektów związanych z piciem alkoholu. Ma on destrukcyjny wpływ na komórki, w tym na neurony w mózgu, co prowadzi do uszkodzeń i zakłócenia połączeń neuronalnych. Spożywanie prowadzi do bezpośredniego uszkodzenia neuronów, bo aldehyd octowy działa neurotoksycznie. Uszkadza błony komórkowe i zakłóca działanie neurotransmiterów, co skutkuje problemami w komunikacji między komórkami mózgowymi. W praktyce oznacza to, że na poziomie biologicznym alkohol przyczynia się do zmniejszenia zdolności poznawczych, osłabienia pamięci i obniżenia funkcji intelektualnych.
Już po niewielkiej ilości picia możemy odczuć negatywne skutki w dniach następujących po spożyciu. Zjawisko to nie kończy się na samym doraźnie odczuwanym „kacu”, bo jego konsekwencje mogą utrzymywać się znacznie dłużej, wpływając na nasze funkcjonowanie poznawcze i emocjonalne. Średnio się na tym skupiamy i często nie zauważamy ale wierzcie mi, że osoby z zewnątrz widzą to przytępienie i coraz trudniej jest im się z nami dogadać. Alkohol znacząco upośledza zdolność mózgu do przetwarzania informacji. Nawet kilka dni po spożyciu alkoholu możemy zauważyć, że zdolności do percepcji są osłabione – mamy trudności ze skupieniem się na zadaniach, łatwo się rozpraszamy, a zmysły wydają się działać wolniej. Efekt ten wynika z zakłócenia pracy kory przedczołowej, która odpowiada za skupienie i kontrolę nad działaniem. Ognista woda ( jak mawiali Indianie) silnie wpływa na hipokamp – strukturę mózgu odpowiedzialną za pamięć. Po spożyciu alkoholu, szczególnie w większych ilościach, możemy doświadczyć tzw. "blackoutów" – okresów, w których nie pamięta się wydarzeń. Co ważne, nie tylko pamięć krótkotrwała jest zaburzona. Jeszcze kilka dni po piciu możemy mieć problemy z przypominaniem sobie nawet prostych rzeczy – nazw, dat, miejsc, co związane jest z trudnościami w konsolidacji pamięci. Alkohol upośledza funkcje wykonawcze mózgu, czyli zdolność do logicznego myślenia, podejmowania decyzji i rozwiązywania problemów.
Po spożyciu alkoholu możemy doświadczyć tzw. "mgły alkoholowej", która może trwać nawet kilka dni. W tym stanie mamy trudności z jasnym myśleniem, robimy błędy w zadaniach, które normalnie nie sprawiałyby trudności, a podejmowanie decyzji wydaje się bardziej skomplikowane. Dodatkowo alkohol wpływa na układ nerwowy, co prowadzi do spowolnienia reakcji na bodźce. Efektem tego może być wolniejsze tempo wykonywania codziennych czynności, trudności w szybkim reagowaniu na zmiany oraz zmniejszenie sprawności manualnej. Działa jako depresant – obniża nastrój i wprowadza w stan emocjonalnego otępienia. Może także nasilać uczucie lęku i drażliwości kilka dni po spożyciu. To skutek zarówno fizycznych uszkodzeń mózgu, jak i zaburzeń w równowadze chemicznej neuroprzekaźników, takich jak dopamina i serotonina, które odpowiadają za regulację nastroju, wobec czego sfera emocjonalna również cierpi. Alkohol zaburza naturalny rytm snu, prowadząc do gorszej jakości snu REM, która jest kluczowa dla regeneracji mózgu. Kilka dni po spożyciu możemy czuć chroniczne zmęczenie, co dodatkowo osłabia zdolności poznawcze i emocjonalne. Poza tym jak jakość snu spada to spada też jakość dnia. No i drugi argument, który do mnie przemówił to kancerogenność alkoholu, co oznacza, że zwiększa ryzyko wystąpienia nowotworów (najczęściej powoduje raka jamy ustnej, gardła i krtani, wątroby, jelita grubego i piersi. Jeżeli wypiszemy sobie za i przeciw w spożywaniu alkoholu, to myślę, że wynik powinien być tylko jeden. A w życiu jest jak jest, tylko nie zapominajmy, że jesteśmy kowalem własnego losu.