Gdy kierownica wypada z rąk
Piszę ten artykuł za zgodą mojego klienta. Chcę skoncentrować się na ważnym aspekcie naszego życia, który potrafi doprowadzić nas do siwienia a nawet łysienia. Podczas rozmowy z klientem wyklarował nam się problem tzw. pecha. Klient, nazwijmy go Ksawerym, przyszedł z problemem prześladujących go zbiegów okoliczności, podczas których doznaje skrajnych emocji, ponieważ przytrafiają mu się nieprzyjemne rzeczy. Np. zepsuło mu się auto, spóźnił się na samolot i zgubił klucze od domu w jednym tygodniu. Czuje, że wymyka mu się wszystko spod kontroli i obniża to jego nastrój. Dodatkowo przestał dogadywać się z partnerką, bo go nie słucha i przez roztargnienie ( jak twierdzi Ksawery) generuje więcej problemów. „Przestaje mieć kontrolę nad wszystkim”. I tu pada słowo klucz – kontrola.
Dlatego skupię się dzisiaj na potrzebie kontroli, a także na konsekwencjach jej utraty. Jest ona dla nas bardzo ważna, ponieważ pozwala przewidywać i zarządzać wydarzeniami w naszym życiu. Psychologiczne korzyści z posiadania kontroli wiążą się z poczuciem sprawstwa – przekonaniem, że nasze działania mają znaczenie i wpływają na otoczenie. Albert Bandura, twórca teorii samoskuteczności, wskazuje, że wiara w zdolność do kontrolowania sytuacji jest kluczowym elementem zdrowia psychicznego i motywacji. Utrata kontroli prowadzi do poczucia bezradności, co Martin Seligman określił mianem „wyuczonej bezradności”. Jedno z najbardziej znanych badań na temat utraty kontroli przeprowadzili Ellen Langer i Judith Rodin w 1976 roku w domach opieki. W eksperymencie jedna grupa mieszkańców miała możliwość decydowania o codziennych aspektach swojego życia, takich jak wybór rośliny do opieki czy ustalanie harmonogramu aktywności, podczas gdy druga grupa była całkowicie uzależniona od personelu.
Wyniki pokazały, że osoby z większą kontrolą były szczęśliwsze, bardziej zaangażowane i odnotowano u nich niższą śmiertelność w porównaniu do grupy pozbawionej decyzyjności. Pokazuje nam to, jak bardzo ważna jest autonomia w budowaniu zdrowia psychicznego. Z kolei badanie przeprowadzone przez Joela Brockanera (1988) dotyczyło zjawiska „paraliżu decyzyjnego” w warunkach utraty kontroli. Uczestników postawiono w sytuacji, w której mieli podejmować decyzje dotyczące problemów życiowych, ale ich działania były ograniczane przez sztucznie narzucone okoliczności. Wyniki ujawniły, że osoby doświadczające braku kontroli wykazywały wyższy poziom stresu i trudności w podejmowaniu kolejnych decyzji, nawet w sytuacjach, gdzie kontrola była możliwa. Badanie to sugeruje, że nie tylko faktyczna utrata kontroli, ale także sam strach przed nią może znacząco wpływać na nasze emocje i zachowanie.
Nie wątpliwie jest to dla nas istotne, by mieć swoje życie pod kontrolą. Gdy wypada nam kierownica z ręki może to być początek szeregu niepowodzeń. Jest to czas by skupić się nad tym co tak naprawdę się dzieje. Skupić nad tym, by dostrzec sfery, które ciągle pod kontrolą mamy i na tej podstawie poszerzać swoje możliwości. Sam lęk, przed utratą kontroli może skutecznie paraliżować naszą sprawczość. W takim razie jak sobie poradzić ze strachem przed utratą kontroli? Po pierwsze akceptacja faktu, że nie wszystko można kontrolować, pozwala skupić się na obszarach, gdzie wpływ jest możliwy. Drugie, bardzo ważne, jest budowanie wsparcia społecznego. Obecność osób, które mogą pomóc w trudnych sytuacjach, zmniejsza poczucie osamotnienia. I znowu, po raz kolejny wspomnę o praktyce uważności. Skupienie się na teraźniejszości pozwala zmniejszyć lęk przed nieprzewidywalną przyszłością.